Kakao napój bogów – Plansze

Kakao nazywane „słodkim narkotykiem” nie zawsze było słodkie, dodawano bowiem do niego m.in. chili i kardamon, dzięki którym napój był gorzki i piekący.

Słodycz zawdzięczamy hiszpańskim zakonnicom, które dodawały do niego miód i cukier. I od tego czasu kochają je wszyscy (no prawie wszyscy, choć trudno to pojąć).

Napój nazywany „napojem bogów” zarezerwowany był początkowo tylko dla króla, arystokracji czy wojowników. Później do tej elitarnej grupy dołączyli kupcy mający wysoką pozycje społeczną.

Ziarna kakaowca ze względu na swoją wyjątkowość były używane jako waluta – np. za 30 ziaren można było kupić królika, a za 100 ziaren nawet niewolnika.

Choć pierwsze ślady używania nasion kakaowca odnaleziono w Ekwadorze już ok. 3 tys. lat p.n.e. do Europy sprowadził je hiszpański kolonizator Hernan Cortez, któremu podarował je sam król Montezuma II (w sekrecie zdradził, że wypija porcję tcoccoatl nim uda się do swojego haremu).

Do połowy XIX w. napój z ziaren kakaowca uważano za środek leczniczy, który kupowano w aptekach by leczyć apatię, zmęczenie, problemy z trawieniem, anemię, malarię, a nawet choroby psychiczne.

Ktoś mądry powiedział: „Z tabliczką czekolady nigdy nie jesteś samotny”.